czwartek, 26 grudnia 2013

X rodział

-Wstań! Wstań! Pora wstawać wstań!- kliknęłam na telefon.- Zamknij się śpie....
Chwila,...środa!...moje urodzinki! i ważna wiadomość od Nadii...może to było ważne....
Jakie to miłe uczucie nie mieć gorączki, chce by ten syrop został świętym.
Wzięłam niebieski stanik i majtki, czarne rajstopy, ciemną niebieską bluzę i jeansowe krótkie spodenki.
Chwytam i idę do łazienki.
-Powiedz lustereczko kto jest najpiękniejszy w świecie?-zapytałam lustro stojąc w łazience.- Moja głupota mnie dobija...
Ubrałam się, uczesałam, umyłam zęby i pomalowałam rzęsy. Użyłam dezodorantu, podpaska ok jestem gotowa. Wróciłam do pokoju, sprawdziłam czy jestem spakowana do szkoły, dziś co prawda kończymy o 13:15, ale godziny są ustalane tak by wszystkim pasowało, kilka osób kończy o 15....
Chwyciłam kurtkę, vansy, śniadanko i pobiegłam na autobus.
____________________________________________________________________________

Stałam chwilę na przystanku, ktoś zasłonił mi oczy.
-Halo?- zapytałam
-To ja- powiedziała gwarą Nadia.
Przytuliłyśmy się.
-Co sie wczoraj stało?- spytałam.
-Zacznę po kolei ze szczegółowymi opisami.... Tata zawiózł mnie do tsadniny wszystko fajnie w ogóle, poszłam zapłacić i podpisałam umowę na kolejne 3 miech nauki i "życia" Jaśminy, wychodzę szczęśliwa z jego gabinetu a tu....Karolina!
-Biedna jej widok musiał być straszny...
-Nie oto chodzi Wyglądała jak ty!
-Hę?!
-Miała wysoko luźną kitkę i delikatna grzywkę jak same dobrze wiwemy to twój fryz i jest "brzydki i woskowy", miała też czerwony sweterek"nie modny jak to lubi mawiać", rurki niby nioc ale delikatnie wystające kieszenie jak" bezdomny" i...oficerki, które od tak noszą szpanerzy..
-Przecież opisałaś mój styl..
-Akcentowałam jej słowa z kiedyś... i ze skóry bransoletkę , które też jej sie nie podobają..
-Ym... to dziwne..
-To nie wszystko, obracała sie na pięcie i miała twoje odzywki i...
-I co?- zapytałam przestraszone, rozumiem naśladować ale wręcz kopiować i to tak starannie?
-Mistral...pozwala jej się głaskać, ale na uwiąz szaleje ty jesteś do przodu o szczotki i uwiąz.
-Oł....ty...Nadia jeżeli to żart to mnie nie śmieszy!- krzyknęłam
-Przykro mi to na poważnie...-przytuliła mnie Nadia.
Co za s*ka! Naprawdę wystarczył dzień by mi zabrała Mistrala?! Ah! Czemu byłam chora? Biedny Mistral!
-Mika....
-Czego?
-Autobus.
Weszłyśmy i pojechałyśmy do szkoły.
_______________________________________________________________________--______-___

Ostatnia lekcja, fizyka wszyscy coś obliczają a ja gapię się w okno.
-Marika?
-Co?- odwróciłam się.
-Nadal chcesz bym dziś jechał z tobą?- spytał Kamil.
-Tak-uśmiechnęłam się- Tylko nie zdziw sie jak spotkasz mojego klona.
-Co?
-Taka jedna mnie naśladuje
-To fame jesteś
-Może... cicho Jankowski sie gapi.
Pan od fizyki Jankowski, sie nam przyglądał
-Marika chyba juz odrobiłaś zadanie skoro pogaduszki sobie ucinasz.
Milczałam, wskazał ręką tablicę. Wzięłam zeszyt i podeszłam, niepewnie chwyciłam kredę.
-Napisz obliczenia i mów co robisz.
-Eh- westchnęłam- Piszemy Dane: ms=10 mrozpuszczalnika=40 mr 10+40=50. Teraz szukane Cp=?
Em....teraz Cp...
Wyryłam wszystko na tablicy nawet moje nie pewne 'Cp"
-Teraz kontynuuje mój rozmówca Kamil.
Klasa zaczęła się śmiać, a pan przywołał palcem Kamila.
-Dobrze za twoją część 5, Kamil oblicz bo jedynka!
Usiadłam z ulgą, a Kamil męczył sie przy tablicy. Obróciłam sie, Tomek flirtował z Kasią i ta dała mu odpisać zadanie. Pokazał Kamilowi i ten tez dostał 5.
Dzwonek, pakujemy sie i wychodzimy z klasy.
-To teraz jedziemy?- spytał Kamil.
-Możemy, ale zajęcia są później.
-Mika zapomniałam- zaczęła Nadia- dzis przychodzi prawnik na rozmowę i sfilmowanie konia, zajęcia przełożone na niedzielę.
Wyszliśmy ze szkoły i wsiedliśmy do autobusu, Kamil szybko usiadł obok mnie.
-A można iśc tam na takie jednorazowe zajęcia?-spytał.
-Jasne z instruktorem- odpowiedziałam.
-A kto jest?
-Lucyna, ja i Nadia, kierownik i Sylwia robi kurs.
-A mogę miec z tobą? na przykład jutro mi pasuje.
-Zobaczymy...
Dojechaliśmy na przystanek, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Weszłam do domu, rzuciłam torbę w kąt i podeszłam do lodówki. Kotlet i ryż. Kotleta rzuciłam na patelnię, ryż na mikrofali. Dzisiaj urodzinki, dzisiaj urodzinki Jiii! Biegnę korytarzem i zauważam karteczkę:
Mariczka czekam na ważny telefon, jak ktoś spyta o mnie karz oddzwonić na moją komórkę , ważny klient
                                                              Mamusia.
Super... ciekawe kto tym razem, jakoś 3 razy byli u nas troje gości na obiad, to była masakra jak mlaskali jakaś chołota i wredni...
Obiad się już zrobił to szybko zjadłam i wzięłam sie do lekcji. 13:48, lepiej lece, chcwyciłam oficerki, założyłam je i pobiegłam na autobus.
___________________________________________________________________________-

Weszłam na teren stadniny, wzięłam uwiąz i weszłam do stajni. Wchodzę przez otwarte drzwi
-Cśiii juz Mistralu- słysze Karoline.
Podchodzę i patrze, oczom cholera nie wierze. Miała wyskoko kitkę delikatną grzywkę którą zamiast odgarniać ręką odgarnia machnięciem głowy, granatowy sweterek, rurki z wystającymi kieszeniami i oficerki.
-Co to za maskarada?- krzyknęłam do Karoliny.
Mistral gdy go głaskała był obojętny na mój widok bardzo się ucieszył.
-Hę?- zapytała z moja typowa tonacją.
-Pytam sie dlaczego wyglądasz i mówisz jak ja!
-E..nie? Lol to że mam taki styl nie znaczy że kogokolwiek naśladuje a tak wogóle to jesteśmy inaczej ubrane.
Wkurzyła mnie, wygląda jak ja, mówi jak ja co jeszcze?!
Podeszłam do Mistrala zapięłam go na uwiąz i poszłam w strone pastwisk.
-Cześć Miczka!- usłyszałam głos Kamila.
-Kamil!- zawołałam wesoła.
Podszedł do mnie i mnie przytulił, spojrzałam za siebie Karolna była wściekła, chyba kumam ona jest o niego zazdrosna!
-Mogę iśc z tobą?-spytał
-Pewnie- spojrzałam na Mistrala, nie bał sie go. Może dlatego że go przytuliłam..

                        ****************Oczami Karoliny**********************

Głaskałam sobie Mistrala i musiała podejść, a dziś planowałam go na uwiąz wziąść! Co za pech. Wyszłam ze stajni, zabiło mi szybciej serce, idzie w moja strone Kamil!
Zaczełam poprawiać kitke by wyglądała jak kitka Mariki. Spokojnie wdech wydech ona przy nim nie szaleje. OK ide zrobiłam ledwie krok
-Cześć Mariczka!
Mariczka? Nie! nie nie! NIE! dlaczego znowu ona?
Chwile gadali i poszli na pastwiska, ide za nimi!
-Haha romantyka nie udawaj- śmiała sie Mika.
-Nic nie poradzę jesteś ślicznie gdy próbujesz być silna i dzielna- odpowiedział słodko Kamil.
-Gdy próbuję- powiedziała zła i go walnęła w ramię.
-Gdy próbuję..- powiedziałam z wywalonym jęzorem.
W pewnym momencie objął ją ramieniem, na co Mistral sie nie zgodził. Zaczął rżeć.
-Wybacz on czasem jest zazdrosny..- powiedziała do niego.
-Ja tez czasem o ciebie jestem-powiedział i pocałował ja delikatnie w usta i poszli dalej w milczeniu.

                   ********************Oczami Mariki***********************

Szliśmy tak w strone hali i gadaliśmy, śmialiśmy sie w pewnym momencie, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował w usta! Po czym jakby nigdy  nic poszliśmy dalej. Jakby nigdy nic? Człowieku pocałowałeś mnie i co? Masz to w dupie??
-I co i cisza -spytałam niepewnie
-Co cisza?- spytał zdziwiony.
-Co?! Pytasz co? Całujesz mnie i nie wiesz o co pytam?
-Wybacz kotku, myślałem że wolisz iśc w ciszy...
-Dobra nie ważne.
-Gniewasz się?
-A co?
-Dobra koniec tematu-uśmiechnął się.
Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na Mistrala. Patrzył przed siebie, pogłaskałam go po szyi, a on mnie polizał.
-Mistralu pieskiem jesteś?
Zarżał.
-Czekaj zaraz wracam- powiedział Kamil i odbiegł.
Zauważyłam Karolinę, bawiła się końcówka kitki i uśmiechała sie do Mistrala.
-Możesz przestać mnie przedrzeźniać?
-y...aha
Prychnęłam i poszłam za halę mam was dość.

******************************Oczami Karoliny**********************************

Wreszcie polazła, rozejrzałam sie dokładnie, czy nigdzie nie ma Nadii. Droga wolna. Kamil gadał z kierownikiem i wesoły wracał.
-Cześć- powiedziałam delikatnie akcentując.
-Hej Mika- powiedział gapiąc sie w telefon, po chwili podniósł głowe- Oj sory, masz podobny głos do Mariki.
-Aha- zaśmiałam się, wyszło identycznie jak jej.
-Znamy sie w ogóle?
-Nie, ale możemy sie poznać- powiedziałam nieśmiało.
-Kamil- wyciągnąl do mnie ręke, a ja podałam swoją ma tak ciepłe silne dłonie, jak Marika może na nie narzekac?!
-Karolina, ale wszyscy mówia Karo.
-Aha spoko.
-Zapisujesz się do szkółki? -zapytałam robiąc pozę Miki z pod przystanku.
-Nie ja tylko na jedno razowe zajęcia z moją Miką.
-Z moja Miką -przedrzeźniłam w myślach- z twoja Karoliną a nie!
-To powodzenia
-No, ale ja dopiero jutro dziś się rozejrzeć przyszedłem- uśmiechnął się do mnie ładnymi zębami.
-Yhm, oprowadzić Cię?
-No ok.
Poszliśmy zobaczyć duży padok, potem mniejsze, pastwiska, konie, kuce i śmialiśmy się z jakiejś dziwnej małej, spędziliśmy razem pól godziny.
-Dzięki za oprowadzkę Karo
-Spoko- uśmiechnęłam się.
Oooo wraca Mika....

*********************************Oczami Mariki********************************

O czym gadają? Podeszłam bliżej.
-Hej- powiedziałam wesoło- Co robicie?
-Karo pokazywała mi stajnię
Karolina obróciła się an pięcie i odeszła.
-Wiesz co za godzine są moje urodzinki lepiej już
Nie czekając na odpowiedz pobiegłam do kierownika.
-Prosze pana? Panie!
-Co? co?
-Ufa juz panu Mistral?
-Moge go głaskać a co sie stało?
-Ja sie bardzo śpiesze Może pan go za mnie odprowadzić?
-No tak co sie stało?
- Nic śpiesze się i wbiegłam do autobusu.
Chyba głupio zrobiłam zostawiając  Kamila samego......

""""""""""""" Po 30 min"""""""""""""""""""""""""

Byłam ubrana w czarna sukienkę, zrobiłam sobie kłosa i świeży makijaż za 10 min będą goście lepiej juz zejdę.
-Mamo wszystko gotowe?
-Tak krzesła poustawiane świeczki na torcie zaraz zapalam
Rozejrzałam sie były serpentyny a na stole zastawa już stała, uslyszałam dzwonek do drzwi.
-Cześc Mika- zawołały Nadia i Julia
Przytuliłyśmy się
-Sto lat masz prezencik- zawołała wesoło Julka.
Dzięki dziewczyny- powiedziałam i odłożyłam prezenty obok kominka, znowu dzwonek.
Byli tam babcia dziadek i Kamil.
Wszystkich uściskałam i zasiedliśmy do stołu, zdmuchnęłam świeczki, śpiewali sto lat, jedliśmy i w końcu przyszedł czas na prezenty.
-Najpierw mój- powiedziała Julia
Otwarłam małą paczke, było tam jasno zielone zgrzebło, błękitna rozklejka i dużoo słodyczy
-Dzięki Jula- uściskałam ją miała na sobie podobną sukienke tylko czerwoną.
-Teraz ja- powiedziała Nadia wręczają c mi większą paczkę.
Otwrałam była tam błękitno czarna kopystka, duża włósiona szczotka i szczota do grzywy i ogona oraz podpaski z hello kitty
-Dzięki Nadia- zaśmiałam się
-Nie mogłam sie powstrzymać i kupiłam ci te podpaski- zaśmiała się Nadia.
Następnie wziełam torbę od dziadków była tak ciemniejszy brąz parciana wodza tego samego koloru nachrapnik, naczółek i paski policzkowe oraz srebrne wędzidło 13,5 (takie powinien mieć Mistral) oraz turkusowa bluza jeździecka.
-Ojej dzięki dzięki dzięki!- uściskałam ich.
-Moge tera ja? - spytał Kamil i rownież podał mi torbe.
Były tam perfumy playboya i czarna obszyta futerkiem dookoła podkładka pod siodło. Jego również wyściskałam.
-Teraz najdroższy i najcięższy prezent- powiedział tata i z mamą podsuneli mi ogromną paczkę zdziwiona zaczęłam sie przyglądać. Po rozpakowaniu ujrzałam duże w kolorze ogłowia siodło wszechschstronne, obok była karteczka pisało: rozstaw łęku 33/34 17", prócz tego czarny popręg na oko 135 cm, srebrne strzemiona z czarnymi gumami i brązowe puśliska oraz napierśnik brąz.
Odebrało mi mowę, spojrzałam zachwycona na rodziców.
-Reszte musisz kupić sama masz oszczędności.
Ogółem wszyscy się śmialiśmi i rozmawialiśmy 3 godziny później wszyscy zaczęli sie rozchodzić a tata i mama zaczęli spzrątać. Odjechali dziadkowie, Julka. Kamil zamiast cześć czy czegokolwiek pocałował mnie i wyszedł Nadia u mnie nocuje. Pobiegłyśmy na górę i włączyłyśmy lapka
-Mamy problem- powiedziałam
-Jaki spytał- Nadzioch  xd
-Złożyłam juz zamówienie a amigo nie mam wcale kasy
-Pokaż
Włażćylam strone i koszyk, Nadia wybuchła śmiechem
-Co?- spytałam- no co?
-Spakowałaś to do koszyka nic nie kupiłaś!
Teraz i ja sie śmiałam kliknęłyśmy usuń wszystko i zbierałyśmy od nowa.
-To najpierw czaprak.- powiedziałam
-Jaki kolor?
-Lodowy błękit najlepiej- powiedziałam, Nadia zaczęła klikać a ja dalej robiłam kantar dla Mistrala.
-Hm....- powiedziała Nadia- te są najtańsze po 50 zł + wysyłka ok 10 zł.
Spojrzałam na monitor czapraki były firmy Wintec
-Nie ciekawe kolory są ciemny morski i paski nie podobają mi sie takie rzeczy
-Są też po 80 pare i wyżej
-To klikaj tam na koncie junior w millenium mam 200 zł +100 w portfelu
-A te Stalion?
-Klik
Zobaczyłam po 89 zł +10 zł wysyłka różne kroje czapraków, weszłam w full wszechstronne był lodowy błękit z brązowym obszyciem
-Nadia kliknij do koszyka
-Oki- odpowiedziała i klikła do koszyka- co teraz?
-Podkładke mam siodło całe też...ochraniacze
-Okok
Weszłyśmy w przody i tyły razem mustanga są za 109 zł lodowy błękit, kliknęłam odpowiedni rozmiar i do koszyka.
-Nadia wiesz skąd mama i tata znają wymiary Mistrala?
-Tak, kierownika się pytali a kierownik facetów z sąsu chyba i on wszystko ma full ochraniacze m wędzidło sama wiesz.
-Yhm wejdź w derki
-OK znalazłam zimowe promocje na zimowe derki- powiedziała Nadia
-Pokaz
-Tu- wskazała kursorem- po 90 zł + przesyłka, są 4 kolory, niebieski, fiolet, pomarańcz, szary.
-Niebieski nudno sie prezentuje zamów fiolet, ej ej ej kapturki w zestawie szare
-Moge pożyczyc od ciebie troche kasy? Ja nie mam tekiego konta a Jaśmina ma derke z dziurami.
-Pewnie wybierz se
-Pomarańcz jest taka żywa moge?
-Tak
-Brakuje ci jeszcze.... nauszników, ochraniaczy transportowych i.. to wszystko
-Kupimy nauszniki transportowe póki co nie potrzebne
-Dziewczęta 23- weszła do pokoju mama.
-Wybieramy rzeczy dla Mistrala- odpowiedziałam
-23 spać
-W między czasie poszłam się umyć a po mnie Nadia.
Mama wyszła, Nadia wślizgnęła sie w śpiwór ja pod kołdrę
-Dobanoc
-Dobranoc.