czwartek, 20 marca 2014

XII rozdział

Rozpłakałam się, oni wszyscy tak bardzo polubili mnie i Mistrala.
"Hej jestem super osobą farciara że masz tak pięknego konia" lub "Współczucie takiej zołzy, chroń Mistrala" lub najzabawniejsze "Co za c**pa z tej Karoliny! Jak mozna kraśc komuś konia?! On jej nawet nie lubi niech spada na drzewo lub idzie kupić buty jazda konna jest nie dla niej. Chroń młodego bo jest śliczny. Nie wiem co bym zrobiła gdyby ktoś dokleił sie do mojej szetlandki Anastazji....."
Na blogu zaczęłam opisywać dziesiejszy dzień, skończe go wieczorem bo nwm co sie jeszcze wydarzy.
-Ej ej ej dzisiaj wielki wielki dzień! - zawołała Nadia.
-Czemu?
-Dziś dosiadasz Mistrala!
-Rzeczywiście zupełnie zapomniałam.
-Biore aparat do stajni zrobie focie tobie i Karo hahhahaah.
-Jak myślisz spodoba i się to?
-Na pewno chcą was zobaczyc razem, traktuj bloga jak pamiętnik.
Odrobiłyśmy lekcje tak gadając i poszłyśmy wypic kawę do jej salonu oglądając "2 spłukane dziewczyny".
Po około półtorej godzinie poszłyśmy do mnie po sprzęt.
-Jest za 15 trzecia....idziemy?- pytam nie pewnie trzymając karton ze sprzętem.
Nadia nic nie powiedziała tylko mnie popchnęła do wyjścia trzymając czaprak i skrzynkę.
Wsiadłyśmy do autobusu i w ciszy jechałyśmy do naszej kochanej stajni.
Minęłyśmy bramę, było tam parę osób no i rzecz jasna Karo, niezwykle zainteresowana tym co niosę, na szczęście dojrzałam Julkę i Rozalię, 12 letnią dziewczynkę z kuców, jeździ na Fiordach. Z Nadią przywitałyśmy sie z dziewczynami. Kilka osób zaczęło mnie chwalić, że ładnie wyglądam i żę Mistral bardzo tęskni oraz, że ugryz Karo, ale nie mocno ma tylko siniaka na ramieniu. Dlatego jest zła uśiechnęłam się pod nosem. Rzecz jasna miła chwila nie trwała długo przeryła się Karo przez dzieciaki, widząc że kumpluje sie z Roz nie popchnęła jej:
-Co tam masz- powiedziała sztucznie miło.
-Coś fajnego- odpowiedziałam
-Czyli?- nie dawała za wygraną
-Czyli cos o czym nie możesz wiedzieć- stanęła w mojej obronie i pomogła mi sie przepchnąć. Nadia słynie z kąśliwych uwag.
Minęłam stajnie i weszłam na padok. Położyłam tak zamknięty karton i skrzynkę. Na wierzchu położyłam lonżę.
Poszłam do stajni a za mną kilka osób Mistral wystawił łeb i patrzył jak Ralf goni swój ogon, na mój widok bardzo sie ucieszył, ale co chwila rozstawiał uszy na boki jakby chciał udowodnić, że jest neutralny.
Chwyciłam uwiąz i weszłam z Nadią i Julką do stajni. Musiały one wziąść swoje konie na czyszczenie.
Otwarłam boks Mistrala ten potarł nosem o moja twarz. Zapiełam go na uwiąz i zaczęłam wyprowadzać za mna zły Julka z Liczi i Nadią z Jaśminą.
Zabrałam go na padok dziewczyny swoje konie przywiązały do rur i poszły po sprzęt ja zapiełam lonże na Mistralu i zaczęłam go lonżować. Jest bardzo zdolny ma pewny stęp, piękny kłus i wyćwiczony galop. Skierowałam go na korzenie, świetnie skacze. Trenowałam go 30 min a gapiów przybywało.
Przypiełam go do plotu i zaczęłam rozczesywać iglakiem jego sierśc lubi być wyczesywany więc stoi spokojnie. Każdy widocznie interesuje sie co mam dla niego w pudełku. Nie miał dużo zaklejek to biore włosioną twardą i rozczesują reszte sierści, a nastepnie czyszczę go miękką na ciele, nogach i pysku. Zaczynaja sie szepty, gdy czyszczę kopyta, nikt wcześniej niewidział jak ktoś go czyści, każdy sie przygląda bo na ogół przyjrzeć mu się nie mogą bo atakuje.
Rozczesuję mu grzywę i ogon. Spojhrzałam na Julkę, Nadię i Rozalię wszystkie sie do mnie uśmiechają na znak, że dobrze robie, wiedzą co jej w kartonie.
Otwieram karton i wszyscy chcą zajrzeć wyciągam ogłowie i zsuwam mu kantar na szyję:
-Po co mu to zakładasz?- pyta jakiś chłopiec, nowy w stajni.
-Dla szpanu, że kupiła nieokiełznanemu rzeczy- mówi Karolina- I poco? Tak kupiłabym używane a tak to musze od niej odkupić bo sie przyzwyczai
-Słucham- kpie z Karo
-Przecież Mistral jest konikiem Karolinki-mówi malutka 5 letnia Anka- Powiedziała że kojarzy jej sie z wiatrem więc ma tak na imię i że jest jej.
-Nadia, Julka i Rozalia wybuchły śmiechem, Roz nawet sie polożyła i zaczęła ryczeć ze śmiechu:
-Jej- śmieje sie Roz- Udowodniła to? Mistral nikomu nie pozwala się zbliżac zwłaszcza jej.
-Pewnie Karo nawciskała wam kitu bo jest złym i zazdrosnym dzieckiem, ale mogę wam dac link do bloga Mariki opisała szczegółowo swoje życie i Mistrala zobaczcie prawdę- mówi Nadia.
Dzieciaki i reszta były zdezorientowane a Mistral miał juz ogłowie i zaczął sie denerwować gdy zapinałam nacgrapnik i pod gardlany.
-Doś udowodnie to!- krzyczy Karo co spłoszyło Mistrala, a ja sie odsuwam.
Karo wyciągnęłą rękę a;e kazdy zauwazyl ze Mistral jest zly, pogłaskała go ale jak złapała za wodzę zaczął skakać bo przez zawiązaną lonżę nie potrafił szarżować.
-Po prostu jest was za dużo i sie mnie boi- mówi czerwona Karo
-Ta ta- mówi Kinga 10 letnia- Miki sie jakoś NIE BOI
PO chwili wyciągnełam ochraniacze i zapinalam je na nogach Mistrala to juz było cos "dziwnego", po czym chwyciłam czaprak i futerko wszystko wylądowało na grzbiecie Misrala zaczął się okręcać z niepokoju ale nie szaleje ufa mi. Wzięła siodło kilko osób wstrzymało oddech, narzuciłam je na grzbiet Mistrala, ale nie zapięłam:
-Wiem że sie nie pokoisz. Ja też, ale  ufam ci- szepnęłam.
Mistral skinął głową kilka osób chyba słyszało co mówię. Zapięłam popręg z jednej strony, poprawiłam siostro z resztą i podciągnełam go zapinając z drugiej strony. Spuściłam strzemiona i założyłam kask i rękawiczki. Zdiełam mu kantar z szyi i szybko zapięlam napiersin na siodle i popręgu.
Odprowadziłam go na środek i spojrzałam w oczy Mistral był zaniepokojony pogłaskałam go. Położyłam noge na strzemie i zawisłam na nim. Tylko sie kiwnął, wsiadłam i od razu ruszyłam stępem szedł pewnie.
Siedze zrelaksowana, Mistral też się rozluźnił. Dałam mu złydki i pojechałam kłusem najpierw ćwiczebnym potem anglezowanym, spojrzałam na tłum wszyscy byli zachwyceni prócz oczywiście Karo, część osób pobiegła za hale wołając co się dzieje. Ruszyłam galopem i poczułasm sie wolna, jeżdziliśmy po calym padoku. Odjechałam do niższej części ogrodzenia i je przeskoczyliśmy, dzieciaki zaczęły krzyczeć gdy wyjechałam zza hali kierownik i wszyscy byli zdumieni, otwarli pastwisko bym mogła wjechać w las, kinełam bramę i po mojej lewej stronie pojawiły sie Liczi i Julia, a po prawej Nadia i Jaśmina, razem w galopowałyśmy do lasu, a ja sie śmiałam i w końcu byłam w pełni szczęśliwa tak na prawdę szczęśliwa. A Mistral z uszami do przodu rżał wesoło i radośnie przeskakiwał kłody, rowy i biegł po błotnistej iglastej ziemi.

niedziela, 16 marca 2014

XI rozdział

Otwarłam oczy, jest jeszcze ciemno. Spojrzałam na Nadie spała jeszcze twarzą na podłodze. Na komórce widnieje 6:50 wstałam i podeszłam do drzwi po czym cichutko je otwarłam i na palcach wbiegłam do łazienki, mam trochę czasu nim zawyje budzik. Umyłam twarz i zęby, rozczesałam włosy, pobiegłam po ubrania. W łazience założyłam różową bieliznę, jeansową koszulę, czarne rurki i niebieskie skarpetki, pomalowałam oczy i rzęsy. Użyłam deo i wróciłam do pokoju 7:00. Nadia jeszcze śpi, chwyciłam budzik i postawiłam przy jej głowie 7:01 budzik zawył i Nadia też:
-AAAAAAAAAA- pisła
-Hahahaha - zaczęłam się śmiać nie mogąc przestać.
-Skończ!- krzyknęła- to nie jest zabawne!
-Jest jest!
-Zamknij się
Wzięła ciuchy i poszła do łazienki. Ja w tym czasie uchyliłam okno i zgarnełam delikatnie kołdrę na koniec łóżka by się wywietrzyła. Wróciła Nadia w "sportowej" bordowej bluzce i jasnych jeans rurkach. Wytrzepała swój śpiwór, złożyła go i spakowała swoje rzeczy do plecaczka. Zeszłyśmy na śniadanie.:
-Wiem! - krzyknęła Nadia
-Co? - zapytałam zdziwiona
-Załóż bloga!
-Po co?
-Jeja, Mistral jest bardzo popularny, pisz o was.
-Nie wiem...
-Idziemy godzine później, prooooooooszeeeee
-Ok ok ok
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy na góre, natychmiast włączyłam lapka, założyłam koto na blogerze i zaczęłam pisać
opisałam:
dzień kiedy dowiedziałam sie o koniu, 2 post zlosliwosci karo i wielke sprztanie, 3 post uspokajanie, 4 czysczenie i spacer, 5 choroba i kolejne sztuczki Karo.
Nadia co chwila udostępniała na znajomi znajomych i nasi, przez co w 20 min zdobyłm 25 obserwatorów ŁAAAŁ.
-Weź ogarnij!- krzyknęła Nadia.
-Jej! Aż tylu w... 20 minut?!
-Wiedziałam, że historia twoja i Mistrala wszystkich zainteresuje.
Nie odpowiedziałam, zaczęłam pleść uwiąz.
Po jakiejś chwili wziełyśmy torby, dopakowałam  kantar, do dokończenia, uwiąz jest prawie gotowy.
____________________________________________________________________________-__-

Minęło kilka lekcji, 12:05 za 15 minut dzwonek i WDŻ...
Ktoś szturchnął mnie w ramię, obejrzałam się
-Co robisz dziś po szkole? - spytał Kamil
-Idę do Mistrala, a ty? -odpowiedziałam
-Hm... poszedł bym z tobą, ale mam ważne spotkanie
-to po co pytasz co będę robić?
-Tak se... Znasz tę Karo?
-Karolinę?!- wykrzyczałam
Kilka osób na mnie spojrzało, ostatnia ławka, pani od matmy się nie skapła.
-Co?- spytał nie pewnie Kamil
-Nic, jak chcesz to się z nią spotkaj
-Chodzi mi o to jaka ona jest
-Nie wiem, spotkaj sie to ją poznasz, jej też zawracaj dupe przez kilka miesięcy, pocałuj a na koniec opowiadaj o głupich su....- nie dokończyłam, Nadia zatkała mi buzię.
Kamil nie odpowiedział mi, tylko się gapił, odwróciłam się i pisałam dalej zadania. Wiedziałam, było go ignorować do końca szkoły, pozwoliłam sobie się zakochać i mam....
Zadzwonił dzwonek, na przerwie poszłyśmy z Nadia ukryć się w WC, nie pójdziemy na WDżety, tylko do domu. Przez 10 min przerwy tkałyśmy paseczki do kantara, dzwonek zadzwonił akurat jak przypiekałam ostatni pasek zapalniczką by sie nie rozplątał. Nadia zaczęładokończać uwiąz by przelożyc koniec przez karabińczyk, ja zaczełam zszywać i przekładać paseczki przez sprzączki, nim sie wyjdzie wszyscy muszą wejśc do klasy, minęło pare minut, Nadia skończyła uwiąz i szarpała trzymając za karabińczyk by sprawdzić jego wytrzymałośc.
-Nadia, wyjrzyj czy są już w klasie- powiedziałam do Nadi,
Poziom A to I piętro otoczone balkonem, drzwi do łazienki na parterze (poziom B) są jakby ukryte za filarem.
Wstała i uchyliła drzwi, po czym wyszła. Akurat jak robiłam ostatnie 2 zszycia ślicznego garantowego kantaru. Właśnie miałam wszywać nachrapnik, gdy wrociła nadia z kawałkiem puchu.
-Pani dopiero wyszła z pokoju nauczycielskiego, a ja znalazłam Ci fajowy puszek na nachrapnik.
-Ładny skąd masz?
-Sprzątaczka rzuciła jakiś szlafrok do pocięcia na szmatki na ławkę, ten sznurek do zawiązywania jes czysty i ładny, biały to ucięłam kawałek, nożyczkami, jakieś pod ławką leżały.
Przełożyłam go przez nachrapnik po czym doszyłam go do sprzączki.
Wstałyśmy i wybiegłyśmy na aulę, skręciłyśmy w lewo gdzie jest całe mnóstwo szafek w 2 rzędach, moja jest do góry, Nadi na dole 5 szafek dalej, Wykręciłam kod: 0673 i przekręciłam czarnego cośka. W szafce są 2 wieszaki po lewej, po prawej 2 półki na górnej trzymam kosmetyczkę i picie, na dolnej farby, nożyczki klej, bloki rys, i ciuchy na zmiane. Wyjęłam kurtkę i komin, po czym zamkęłam szafkę i zakodowałam, Nadia była juz ubrana, Ubrałam rzeczy i wyszłyśmy ze szkoły, przed nia siedziały: Asia, Kornelia i Sara (koleżanki z klasy) oraz Monika z klasy równoległej.
-Co wy tu robicie? - spytałam niepewnie.
-To co ty, idziemy do domu- odpowiedziała z uśmiechem Kornelia.
Monika siedziała pod drzwiami szkoły na czatach, reszta odpinała rowery.
Akurat wsiadałyśmy gdy podbiegła i powiedziała że pedagog tu idzie bo ją zobaczył. Wszystkie pędem odjechałyśmy, każda w swoja stronę tylko ja do Nadii.
Minełyśmy mój piaszczysty zakręt (bo pojechłyśmy dalej) potem skrzyżowanie i dojechałyśmy do oklicy bloczków podzielonych na domy jedno rodzinne. Są po 3 obok siebie i jeszcze 2 takie rzędy za nimi.
Wjechałyśmy w drugi rząd środkowy domek, ona ma pierwsze mieszkano, na podjeżdzie na byłosamochodów, więc odkluczyła mieszkanie i weszłyśmy.
Nadia ma bardzo gustownie urządzone mieszkanie przez dekoratora wnętrz. Ona również jest bogata i chciała mieszkać w "dzielnicy bogaczy", ale jej mama uważa, że póki nie wyleja drogi nie mają o czym nawet myśleć, a jej tata uważa żewszystkie domy tam są brzydkie z wyjatkami np mój.
Najpierw ma przedpokoik gdzie wieszamy kurtki i zdejmujemy buty, potem otwieraja się kasztanowe drzwi i widać ciemny brąz panele wzdłuż dość szerokiego korytarza, kiilka kroków dalej jest śliczna kuchnia nowocześnie urządzona, dalej wieli salon tak duży jak mój z kremową sofą dużym obłożonym jasną kamienna kafelka komin, błękitne ściany, delikatne białe firanki długie i pare innych mebli. Z salonu są krecone schody do góry z 3 pomieszczeniami ( pokój Nadii, Sypialni jej rodziców i łazienka ( na dole tez jest łazienka). Weszłyśmy do jej pokoju i włączyłyśmy laptopa. Słuchając muzyki odrobiłyśmy lekcje i zajełyśmy się moim blogiem.
-Łoooooooooooooooooooo- mówie zaskoczona- 1203 obserwatorów!
-Nie tylko!- woła Nadia- na stronce masz 1205!
-Ja taki fejm- śmieje się.
-Mówiłam że masz super ciekawe życie-mówi Nadia- i zawsze mówiłam że z Karo można się tylko śmiac hahah.
Miałam też wiele komentarzy wszyscy śmiali się z Karo i wszyscy pokochali Mistrala i mnie.
-Za ile jest koniec lekcji tamtych co zostali? - pytam
-Za 20 min- odpowiedziała
Zaśmiałyśmy sie i zaczęłam czytac wiadomości od fanów.